Utwór Joanny Olczak zawiera właściwie wszystko, co powinno się mieścić w dobrej komedii. Świetny pomysł, dobrze narysowane postacie, sporo humoru; akcja dzieje się dzisiaj, odnajdujemy w niej wiele spraw znanych z własnego doświadczenia. Czy można więc powiedzieć, że przybyła naszemu repertuarowi nowa, ciekawa komedia? Niezupełnie. Autorce starczyło bowiem oddechu na dwa akty, trzeci jest niezdarny i niepotrzebny. Plączą się w nim nowe, nie rozegrane do końca wątki, humor ciągnięty jest za włosy. Jednym słowem "Ja - Napoleon" ma wszystkie wady utworu debiutanckiego. Bohaterką komedii jest młoda kobieta, żona korespondenta którejś z zachodnich gazet. Korespondent zajmuje się sytuacją zwierząt w Polsce i od świtu do nocy zaharowany jest po uszy. Okazuje się, że czworonogom znakomicie się w naszym kraju powodzi i światowa prasa po prostu wydziera mu wiadomości na ten temat. Tak więc bohaterka ma z jednej strony m�
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 10