"La serva padrona, czyli vademecum młodej sekretarki" w reż. Doroty Kolak w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Spektakl w Ratuszu Staromiejskim obejrzała Grażyna Antoniewicz z Dziennika Bałtyckiego.
Kiedy kobieta postanawia wydać się za mąż, ofiara (przyszły małżonek) nie ma żadnych szans. Wystarczy odrobina sprytu i kilka ogranych sztuczek, jak wdzięczne kręcenie "kuperkiem", mrużenie ocząt, łzy, dąsy, aby uległ. Wiedzieli o tym kompozytor Giovanni Battista Pergolesi i librecista Gennero Federico tworząc operę buffo "La serva padrona" ("Służąca panią"). To barokowe cacko w oryginalnej wersji postanowiła przypomnieć Państwa Opera Bałtycka. W rolę młodej służącej Serpiny wcieliła się młodziutka śpiewaczka Anna Fabrello - talent więcej niż obiecujący. Oprócz znakomitego głosu ma niewątpliwe zdolności aktorskie. Wierzymy jej bez zastrzeżeń, gdy wdziękiem i podstępem zmusza do ożenku bogatego safandułę, podstarzałego Dottore Uberto (Piotra Lempa). - "Baba wściekła, zaprawdę rodem z piekła" - żali się, po włosku, załamany Uberto. I broni się, jak może: "Nie, nie, nie" - śpiewa basem. "Tak, tak, tak" piszczy na to sopran Serp