"Kalina" - monodram muzyczny Anny Mierzwy w reż. Agaty Biziuk w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Błażej Kusztelski.
Niewiele jest teatrów dramatycznych, które posiadają tak sporą grupę śpiewających aktorów jak poznański Teatr Nowy. Świadczą o tym choćby przedstawienia Jerzego Satanowskiego czy "Elvis, Elvis", a także jednosobowe spektakle muzyczno-wokalne: "Moja Piaf" Bożeny Borowskiej, "Osiecka" Julii Rybakowskiej, "Idę w tango" Agnieszki Różańskiej czy "Ballady i romanse rosyjskie" Andrzeja Lajborka. No i najnowsza premiera "Kalina" - portret osobny Kaliny Jędrusik (koncepcja, wybór piosenek i wykonanie: Anna Mierzwa). W tym ostatnim przedstawieniu próżno szukać kreślonego "po bożemu" biograficznego konterfektu, nie ma też chronologii zdarzeń. Zaczyna się od piosenki "Bo we mnie jest seks" i od późnego Gomułki, a nie na przykład od włoskiego incydentu z końca lat 50., kiedy to Stanisław Dygat napominany przez świeżo upieczoną małżonkę, by nie poplamił garnituru, ostentacyjnie smaruje klapy marynarki masłem. "Bo we mnie jest seks" to kwintesencja Kaliny