"Ja jestem Hamlet" Agaty Dudy-Gracz w reżyserii autorki w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Rafał Turowski na swoim blogu.
Przez obłożone foliami foyer, przez przestrzeń będącą w remoncie, w PROCESIE, w stanie przejściowym, w bałaganie, wchodzimy starannie podzielonymi grupami na widownię i mamy oto zaczynającą się próbę. Dla Reżysera/Hamleta (znakomity Michał Kocurek) tekst i w ogóle Szekspir są jakby tylko pretekstem jego tutaj obecności, aktorzy - trochę złem koniecznym, zresztą poniża jedną z aktorek do tego stopnia, że ze stresu sika w majtki. Zmienia sobie ni w 5 ni w 9 - deus ex machina lepiej napisać - obsadę ("nie wiem, kogo gram" - cudowna Antonina Choroszy w roli Leokadii/Gertrudy), i w ogóle, wraz z dramaturgiem (bardzo wiarygodny Jan Romanowski - "to ja napisałem, nie Szekspir", sic!) dekonstruuje wszystko, co się da, potrzebnie i nie, obrażając logikę, wypaczając znaczenia, jakby samo bycie w tym PROCESIE miało być celem do osiągnięcia. Aktorzy próbują grać jak im reżyser każe, nie śmiąc doszukiwać się sensów i kontekstów, chyba tylko stary Ham