"Ja jestem Hamlet" Agaty Dudy-Gracz w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Michał Mizera, członek Komisji Artystycznej Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Kiedy kilka lat temu Biblioteka Narodowa, wrocławska seria wydawnicza Ossolineum, opublikowała Stanisława Wyspiańskiego tzw. "Studium o Hamlecie" w opracowaniu Marii Prussak, rzuciłem się na lekturę. Połknąłem, a właściwie połykam do dzisiaj. Wracam do tej edycji często, bo jestem z tych, którzy twierdzą, że nic ważniejszego i głębszego o teatrze nie zostało po polsku, jak dotąd, napisane. Do dziś męczyła mnie jednak sprawa jednego przypisu. Dotyczył on sformułowania "zamek Hamletów", co Maria Prussak wyjaśniała jako archaiczną formę dopełniacza od imienia głównego bohatera. Zamek Hamletów, czyli zamek Hamletowy. Lektura żarliwego eseju Wyspiańskiego kazała mi jednak o tej nietypowej formule myśleć inaczej. Podejrzewałem, że z dopełniaczem jest wszystko w porządku, chodzić może bowiem o zamek Hamletów, czyli obu Hamletów. Ojca i syna. Starego i młodego Hamleta. Rodziny Hamletów. Zamek - spuścizna. Zamek - klątwa. Czym może być