"Życie jest snem" w reż. Kuby Kowalskiego na sopockiej Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
"Życie jest snem", jedno z największych arcydzieł dramatu hiszpańskiego, powróciło nagle na polskie sceny. W krótkim czasie pojawiło się kilka premier utworu Calderona, m.in. we wrocławskim i szczecińskim Teatrze Współczesnym. Ten renesans powinien cieszyć, zwłaszcza że de la Barca okazuje się być pisarzem wybitnie współczesnym. Lekarz mimo woli zaproponowaną fabułą budzi grozę, która utrudnia wystawianie dramatu w kostiumowy sposób. Mąż morduje żonę przez upuszczenie krwi - ta scena jest na tyle mocna, że przebija dokonania niektórych brutalistów. W przypadku "Życia" odbiorca ma do czynienia ze sztuką opierającą się w większej mierze na braku dosłowności. Ale przecież ostatecznie wszystko w utworze Calderona okazuje się być rzeczywiste (w kategoriach scenicznej obecności). To tylko Sigismundo zadaje pytania o realność wydarzeń. Choć rozwiązanie fabuły powinno rozwiać wątpliwości, pozostaje jednak niepewność. W gdańskiej insce