EN

11.12.1993 Wersja do druku

Ja, artysta - ja, krytyk

Fabuła dramatu Ronalda Harwooda, którego polska prapremiera miała miejsce w Starym Teatrze, jest niezwykle interesująca. Co bowiem bardziej może podniecić wyo­braźnię niż ciemne, nie zgłębione rejony na­szego umysłu, w których rodzą się najdziwniejsze myśli? Są one oczywiście ciekawsze, jeśli rozwijają się w chorej psychice. Boha­ter "Zatrutego pióra" cierpi na rozdwojenie osobowości: raz jest krytykiem muzycznym, to znów znanym kompozytorem. Takie, wręcz perwersyjne, zestawienie w jednej głowie dwóch wykluczających się profesji mogłoby nadać sztuce skandaliczny smaczek. W przed­stawieniu Krzysztofa Orzechowskiego, mimo atrakcyjności tematu, dominuje jednak nu­żąca monotonia. Na scenie Anna Sekuła zbudowała dwa odrębne pomieszczenia: wiejski domek mu­zyka i wyrafinowane, gustowne mieszkanie recenzenta. Oba te światy, w których rów­nolegle toczy się akcja, łączy ze sobą piani­no, narzędzie pracy kompozytora, a także

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ja, artysta - ja, krytyk

Źródło:

Materiał nadesłany

Czas Krakowski nr 288

Autor:

Magda Huzarska-Szumiec

Data:

11.12.1993

Realizacje repertuarowe