"Iwona, księżniczka Burgunda" w reż. Artura Tyszkiewicza z Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu i "Transfer" w reż. Jana Klaty z Teatru Współczesnego we Wrocławiu oraz na Festiwalu Interpretacje w Katowicach. Pisze Henryka Wach-Malicka w Dzienniku Zachodnim.
Kim jest Iwona? Ciałem Obcym. Tak bardzo obcym, że gdy nikomu nie udaje się przerobić jej na wzór i podobieństwo dworu królewskiego, to dwór bez litości ją unicestwia. Sztuka Witolda Gombrowicza, choć niby prosta w streszczeniu, w praktyce teatralnej daje inscenizatorom ogromne możliwości interpretacyjne. Po obejrzeniu "Iwony, księżniczki Burgunda" w reżyserii Artura Tyszkiewicza wydaje się, że te możliwości są wręcz nieograniczone. To świetne przedstawienie pod wieloma względami, jedna jego zaleta wydaje mi się jednak szczególnie warta podkreślenia. Oto Artur Tyszkiewicz wraz z zespołem wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego pokazał jak można robić teatr nowoczesnymi środkami wyrazu, ale przy całkowitej wierności autorskiej idei. Ten spektakl pełen jest modnych (nie znaczy: złych) elementów inscenizacyjnych - cytatów z kultury popularnej, dynamicznego montażu scen, metateatralnych żartów, a nawet przekornej dyskusji z autorem, ale w swojej istocie