"Kto się boi Wirginii Woolf" w reż. Mikołaja Grabowskiego w Teatrze IMKA w Warszawie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
"Kto się boi Virginii Woolf" w warszawskiej Imce to triumf autora sztuki Edwarda Albeego oraz aktorki Iwony Bielskiej. Ich przede wszystkim, ale reszta też niczego sobie. Kiedy słyszy się ten tytuł, przed oczami staje natychmiast słynny film Mike'a Nicholsa z Elizabeth Taylor i Richardem Burtonem, choć od premiery minęło lat 46. Sam dramat Albeego jest jeszcze starszy - w ubiegłym roku stuknęło mu półwiecze. Jednak gdy się go słyszy ze sceny warszawskiego Teatru Imka, zdaje się, jakby był napisany wczoraj. Dlaczego? Odpowiedź najprostsza z prostych: bo to fenomenalnie napisany kawałek, robota zegarmistrzowsko precyzyjna, istny samograj, ale jedynie dla znakomitych aktorów. Utwór fantastycznie skonstruowany, ale i karkołomnie trudny. Słabsi wykonawcy niechybnie polegną na słownych pojedynkach, jakimi obsiał swój tekst amerykański dramaturg. Poprzeczka zawieszona zostaje wysoko, ale tym większa satysfakcja, kiedy przeskoczy się ją gładko. Reżyser war