Polemika, którą wywołałem wypowiedzią o musicalu w Warszawie, rozwinęła się niestety na poziomie aroganckich połajań i pomówień. Jeden z polemistów, były dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni, który w okresie swojej kadencji nie zabłysnął niczym szczególnym, odżegnuje od czci i wiary nie tylko mnie, ale i znakomitego reżysera Jerzego Gruzę, także b. dyrektora Teatru Muzycznego w Gdyni. Do tego antyamerykańska fobia nie pozwala mu zrozumieć, że forma musicalu nie jest własnością żadnej nacji, że wyniknęła ona z protestu przeciw przestarzałej operetce wiedeńskiej. Że Amerykanie są w tym najlepsi, to już inna sprawa. Drugi z polemistów, którego nazwałbym His master's voice, imputuje mi rzekomą prywatę, gdy poddaję krytycznej ocenie realizacje programowe obecnego dyrektora Romy Bogusława Kaczyńskiego. Gdybym tak naprawdę chciał wystawiać swoje utwory w Romie Kaczyńskiego, tobym raczej pochwalał jego działania. Uważam jednakż
Tytuł oryginalny
Istna operetka!
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości Kulturalne nr 51