"Parawany" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Sławomir Krystkiewicz w Ozonie.
"Parawany" - dramat Jeana Geneta z roku 1961 opowiadający o wojnie w Algierii - nie miał szczęścia do polskich scen. W pierwszej połowie lat 80. zmagał się z nim Jerzy Grzegorzewski w warszawskim Teatrze Studio, rok temu w Kaliszu odbyła się premiera "Wybranych" w reżyserii Agaty Dudy-Gracz, widowiska "Parawanami" luźno inspirowanego. I to wszystko. Krzysztof Babicki dostrzegł w tym tekście szansę odniesienia się do współczesności, do zwiększającej się w ostatnich latach nienawiści pomiędzy światem islamu a kulturą europejską. I... nie udało się. Okazało się, że dramat Francuza takiego - blisko półwiecznego - "naciągnięcia" nie wytrzymuje. Oglądając spektakl, trudno uwierzyć, że problemy bohaterów są naszymi problemami. Piętą achillesową gdańskich "Parawanów" jest przesadna wierność oryginałowi. U Geneta poruszanych jest wiele tematów: konflikt kultur, skostnienie tradycji świata islamu czy wolność jednostki uzyskana przez wyklucze