Bez względu na refleksje i zastrzeżenia, jakie budzą się później, z tego spektaklu wychodzimy urzeczeni piękną poezją, uroczystym nastrojem i ładnym aktorstwem. "Iskrą tylko", bo o tym właśnie przedstawieniu chcę pisać, nie jest dramatem w normalnym tego słowa znaczeniu, jest to raczej teatralna elegia, montaż słowno-muzyczny, wieczór poetycki, w każdym razie utwór odbiegający nieco w formie i treści, od tego co zwykliśmy na scenie oglądać. Zadanie jakiego podjął się debiutujący dramaturg i młody poeta - Zbigniew Jerzyna było niezwykle trudne, zwłaszcza dla kogoś kto wojnę zna raczej tylko z opowiadań. I chyba tym bardziej należy docenić wysiłek, jakiego dokonał, aby złożyć hołd poetom epoki, nad którą panowała "olbrzymia śmierć i przerażenie", epoki, której cechą zasadniczą była niepewność jutra i nieustanne zagrożenie. Niełatwo było wtedy żyć i niełatwo pisać. Poezja stała się wówczas zamówie
Źródło:
Materiał nadesłany
WTK nr 11