"Utopia będzie zaraz" w reż. Michała Zadary w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Małgorzata Ruda w Dekadzie Literackiej.
Tytuł spektaklu Zadary brzmi jak odpowiedź na zadane pytanie - Kiedy utopia? Odpowiedź wykrętna, niejasna - wszak utopia zdarzy się nie teraz a za chwilę. Tytuł też nieźle sugeruje klimat przedstawienia - napięcie między tym, co jest, a co chciałoby się, by było, dziecinne pragnienie przeniesienia się w taką rzeczywistość, w której da się zrealizować każdy zamysł. Ale słowo "zaraz" nieubłaganie trzeźwi z dziecięcych mrzonek - utopia może oddalić się w mglistą przyszłość, jak to dzieje się wówczas, gdy mówimy "zaraz to zrobię", odsuwając obietnicę w czas nieokreślony. Bohaterowie spektaklu Zadary tkwią między beznadziejnym "teraz" a ułudnym "zaraz będzie". I tylko od czasu do czasu wybuchają jeremiadą zaiste dość lakoniczną: "tu nigdy lepiej nie będzie". Tu - to obrzydliwy zakład fryzjerski z lat 8o. Na ścianie drewniana boazeria, rachityczne paprotki. Gazety uwięzione w nieporęcznych drewnianych rączkach, które skutecznie broni�