EN

6.01.2000 Wersja do druku

Ironiczna apokalipsa

Dwie wersje "Czwartej siostry" - jakkolwiek najzupełniej różne - były wydarzeniami godnie podsumowującymi rok 1999 na polskich scenach.

Prawie każda nowa sztuka Janusza Głowackiego wzbudza spore emocje. "Czwarta siostra", skomponowana z dość luźno przylegających do siebie miniscenek, nierzadko o skeczowym i publicystycznym charakterze, zdawała się być materiałem raczej na kabaretową niż na teatralną scenę. Jednego z publicystów fakt ten skłonił do narzekań, że "Czwarta siostra", z akcją rozgrywającą się we współczesnej Moskwie, to "marne naśladownictwo Czechowa". I nie dorównuje wcześniejszej rzeczy Głowackiego - "Antygonie w Nowym Jorku". Krnąbrny autor nie wziął widocznie do serca pouczeń Sławomira Mrożka, który w-jednym z felietonów z lat 70. przestrzegał potencjalnych dramatopisarzy, by nigdy nie pisali arcydzieł zbyt wcześnie. Inaczej do końca życia będą im wypominać, że to już nie to, co - w jego akurat przypadku - "Tango". Nową sztukę Głowacki napisał na zamówienie Jacka Wekslera, dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, gdzie jej prapremiera w reżyserii A

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ironiczna apokalipsa

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 4

Data:

06.01.2000

Realizacje repertuarowe