Małej Scenie Teatru Powszechnego w sobotę odbędzie się polska prapremiera "Molly Sweeney" - sztuki irlandzkiego dramaturga Briana Friela, autora "Tańców w Ballybeg". Reżyseruje Piotr Mikucki. Molly straciła wzrok w dziesiątym miesiącu życia. Teraz, będąc już dojrzałą kobietą, za namową męża i lekarza decyduje się na operację oczu. Ustabilizowane życie Molly i obu mężczyzn zmienia się, lecz nieco wbrew oczekiwaniom. - W pierwszej chwili wydaje się, że jest to smutna historia kobiety niewidomej o widzeniu i niewidzeniu. Tymczase m, kiedy wchodzimy w świat Friela, okazuje się, że w "Molly Sweeney", podobnie jak w "Tańcach w Ballybeg", ukryty jest paradoksalny humor. Ten dramat nie prowadzi wyłącznie w ciemność, można go pokazać, zapalając światło - mówi Piotr Mikucki. "Molly Sweeney" to jakby trzy monodramy. Trzy postaci opowiadają tę samą historię ze swojego punktu widzenia, nie rozmawiają ze sobą. - Nie ma dialogu, czyli tego, co jest ele
Tytuł oryginalny
Irlandzki humor i smutek
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 132