Pierwszą premierą Teatru Dramatycznego pod nową dyrekcją Marka Okopińskiego był - na małej scenie - wcale udany spektakl adaptacji sławnego (ongiś) z politycznego skandalu "Ósmego dnia tygodnia" Marka Hłaski. Pierwszą prezentacją na scenie głównej stała się niezbyt udana prapremiera "Dziewczynek", najnowszej sztuki Ireneusza Iredyńskiego, autora należącego do ścisłej czołówki naszych współczesnych dramatopisarzy. Skandal z "Ósmym dniem tygodnia" od dawna już stał się "niegdysiejszym śniegiem", pozostała seryjna sztuka obyczajowa, z Zapolskiej bodaj rodem, łatwo przystosowalna do warunków objazdowych. "Dziewczynki" - przez autora określone jako "tragifarsa" - były kolejną - któż mógłby przypuszczać, że ostatnią! - wersją sztuki o przemocy i pierwotnych urokach władzy człowieka nad człowiekiem, jaką autor "Czystej miłości" pisał całe życie. Iredyński był pisarzem realistycznym, opornym na nowości formalne, także "Dziewcz
Źródło:
Materiał nadesłany
Perspektywy nr 7