Chciała spokojnie odejść Jeszcze niedawno Irena Kwiatkowska mówiła w jednym z wywiadów, że śmierć szczęśliwa to taka, kiedy ktoś się pomodli, odwróci do ściany i umrze, jakby we śnie. Teraz sama to szczęście osiągnęła. Odeszła w czwartek 3 marca 2011 r., nad ranem, kiedy nad podwarszawskim Skolimowem wschodziło słońce. Miała 98 lat. Człowiek-legenda. Aktorka wybitna, gwiazda filmu, teatru, kabaretu. Dwa lata temu prezydent Lech Kaczyński odznaczył ją Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski - "w uznaniu jej wybitnych zasług dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za działalność na rzecz rozwoju polskiej kultury i za osiągnięcia w pracy artystycznej". Dla niej pisał Gałczyński Droga artystycznej kariery Ireny Kwiatkowskiej wiodła od pierwszej roli Gałganka Niccodemiego, zagranej w 1936 r., przez przedwojenne teatry i kabarety Warszawy. Pracowała z największymi: Tadeuszem Fijewskim, Adolfem Dymszą, Kazimierze
Tytuł oryginalny
Irena Kwiatkowska nie żyje
Źródło:
Materiał nadesłany
Niedziela Tygodnik Katolicki, Częstochowa nr 11