EN

16.09.1972 Wersja do druku

Ionesco się śmieje

Eugeniusz Ionesco jest, jak mi się wydaje, człowiekiem wesołym. W 1963 roku przyjechał z jednodniowym spóźnie­niem na "table ronde" Penclubu w Reims. Naza­jutrz usprawiedliwiał się w taki sposób: "Reims to stolica Szampanii. A Szampania jest ojczyzną świetnego trunku. Jadąc zatem do Reims musieliś­my wychylić kilka bute­lek. W rezultacie pomyli­łem nie tylko minuty i godziny, ale i dnie, lata, epoki". Wieczorem zwie­dzaliśmy ogromną wy­twórnię szampana. Setki butelek leżały, ustawione w piramidę. "Ciekawym, co by się stało, gdybym wyciągnął jedną z tych, co się znajdują na samym dnie?" - zapytał Ionesco. Stojący niedaleko urzęd­nik wytwórni wziął to na serio, zbladł i chwycił pi­sarza za ramię. "Zaklinam, niech pan tego nie robi!" - zawołał. Wyobrażam więc sobie, że pisząc "Macbetta" (przez dwa t), Ionesco mógł w pewnym momencie wy­buchnąć śmiechem. Na przykład gdy sobie wyob­raził recenzentów, którzy wezmą na serio "wp

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ionesco się śmieje

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 18

Autor:

Wojciech Natanson

Data:

16.09.1972

Realizacje repertuarowe