W swoim czasie Eugene Ionesco był autorem często i chętnie grywanym w Polsce. Olbrzymia liczba naszych widzów pamięta "Krzesła" czy "Łysą śpiewaczkę". Obecnie Teatr Studio przypomina jego mniej znaną sztukę "Ofiary obowiązku". Ionesco i tutaj penetruje świat mieszczucha. Publiczność od początku asystuje banalnej parze, rozwijającej banalny dialog. Wprawdzie widzowie zaskoczeni są sposobem w jaki ich rozsadzono, ale na razie nic nie szokuje. Za chwilę jednak, i autor, i (świetny) reżyser, jak gdyby nabierają powietrza w płuca. Zaczyna się rozkręcać teatralne szaleństwo. Można by tu doszukać się pewnych podobieństw do naszego Witkacego, tym bardziej że jest coś polskiego w aktorstwie i całej piekielnej atmosferze spektaklu. Ewa Bułhak, jako reżyser, przyjrzała się dwóm postaciom ostojom mieszczańskiego porządku: pani domu i policjantowi; czyli Magdalenie (Irenie Jun) i Policjantowi (Piotr Bajor). Każda z tych postaci na swój sposób nienawidzi
Tytuł oryginalny
Ionesco mniej znany
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo