Studenci Politechniki Warszawskiej na co dzień uczą się projektować mosty, budować wieżowce czy tworzyć programy komputerowe. Czasem jednak nakładają kostiumy i wychodzą na scenę. Teatr to ich drugi żywioł - pisze Weronika Polkowska w tygodniku Idziemy.
Teatr Politechniki Warszawskiej powstał w 2005 r. jako spontaniczne przedsięwzięcie grupy studentów. Do współpracy zaprosili aktora Grzegorza Sierzputowskiego, który propozycję pokierowania teatrem na technicznej uczelni przyjął z dystansem. W rozmowie z jednym z rektorów powiedział, że nic chce zabawy w teatr - "interesuje go szukanie prawdy". Pełna widownia na pierwszym w historii spektaklu udowodniła, że na najlepszej uczelni technicznej w Polsce znajdują się amatorzy takiego właśnie teatru. Od tamtego czasu, a więc już od 10 lat, każdego dnia przygotowań ciągle rozrastający się zespół poszukuje tego, czym jest teatralna prawda. Własną codzienność - uczucia, relacje, problemy - studenci przekładają na język teatru i kolejnymi spektaklami, gromadzącymi setki widzów, przekonują, że scena to ich drugi dom. Początki nie były łatwe. Studenci długo szukali miejsca na próby, obawiali się też, jak ich aktorskie poczynania zostaną odebran