- Chodzi o to, żeby robić rzeczy ważne w komunikatywny sposób. Chodzi o mariaż refleksji i przyjemności - mówi Ewelina Marciniak w rozmowie z Jackiem Cieślakiem w miesięczniku Teatr.
JACEK CIEŚLAK Rozbiera Pani aktorów, co wywołuje u niektórych kontrowersje. A czy sama wyszłaby Pani nago na scenę? EWELINA MARCINIAK Tak, i nawet już to zrobiłam w czasie kręcenia trailera "Ksiąg jakubowach". Aktorzy sobie tego zażyczyli, więc rozebrałam się bez problemu. Reżyserowałam scenę nago. CIEŚLAK To jednak nie to samo, co granie nago wobec publiczności. MARCINIAK Nie mam z tym problemu. Oczywiście, nie jestem osobą, która uwielbia swoje ciało, nie jestem w nim zakochana - wręcz przeciwnie. CIEŚLAK To normalna kobieca przypadłość. Spytałem o to, czy wyszłaby Pani na scenę nago, bo wiele osób uważa, iż jest coś zastanawiającego w tym, że ciągle wysyła Pani na scenę nagich aktorów - jakby Pani coś kompensowała albo chciała ugrać. Czy może Polacy są pruderyjni i mają inny stosunek do ciała niż na przykład Niemcy i Czesi, co widać na przykład w saunie? MARCINIAK Myślę, że polski stosunek do ciała, jako rzeczy wst