EN

9.03.1998 Wersja do druku

Intymne radości

LISTOPADOWA premiera w Teatrze TVP "Dziadów" Mickie­wicza, w reż. Jana Englerta, była bodaj najbardziej dyskutowanym spektaklem teatralnym ostatnich sezonów. Tuż po premierze rozle­gały się, na ogół, glosy niesmaku i potępienia. Krytycy z gazet i ty­godników ogólnopolskich (wyjąt­kowo chóralnie) uznali spektakl za realizację słabą i niemal kicz. Z drugiej strony odezwały się głosy widzów (zwłaszcza młodych), któ­rym się telewizyjna, efektowna i wi­dowiskowa inscenizacja "Dziadów" bardzo podobała. Do grona wi­dzów dołączyli też krytycy (m.in. na łamach "Kuriera") broniący re­żyserii Englerta. Od spektaklu mi­nęło już wiele miesięcy, ale dys­kusje na jego temat nie ustają. Przybywa zwłaszcza pochlebnych opinii. Pozwalamy sobie zacytować fragmenty dwóch spośród nich - opublikowanych przez miesięcz­nik "Teatr" (nr 2) - jako ostatnich już głosów w toczącej się od li­stopada, m.in. na łamach "Teatru", dyskusji. Bo pochodzą one

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Intymne radości

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 47

Autor:

(al)

Data:

09.03.1998

Realizacje repertuarowe