Zachwyca, czy nie zachwyca - oto jest pytanie. I czy zachwycać należy się tylko dlatego, że Jerzy Trela wielkim aktorem jest? - o spektaklu "Wielkie kazanie księdza Bernarda" w reż. Krzysztofa Jasińskiego z Teatru STU, prezentowanym na Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach pisze Anna Wróblowska z Nowej Siły Krytycznej.
Otwierające dziesiątą edycję Interpretacji "Rozmowy z diabłem. Wielkie kazanie księdza Bernarda" w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego pokazane zostało jako spektakl mistrzowski. Jeżeli tak wygląda spektakl mistrzowski, to aż strach się bać tego, co zobaczymy w części konkursowej festiwalu. Wielki tekst Kołakowskiego, mistrzowska reżyseria Jasińskiego, czysty teatr, który boli, szlachetne aktorstwo Treli - zewsząd grzmiały głosy. Przed samym spektaklem Kazimierz Kutz nakazał widzom cieszyć się, że oto dane im będzie obcowanie z cudem. Niestety, cudu nie było, żadne objawienie się nie dokonało. Szlachetne aktorstwo Jerzego Treli było przede wszystkim bardzo nierówne. Świetnie prowadzone są momenty komiczne: kiedy Diabeł Treli nieporadnie gubi się w swych wywodach lub gdy płacze nad grzesznością świata naszego, czy też kiedy woła o wodę, która mogłaby ugasić pożar świata trawionego przez grzech, po czym sam sięga po butelkę wody minera