Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że Państwo macie już dość tych twarzy nagrywanych telefonem komórkowym, które drżącym głosem opowiadają o spektaklach teatralnych czy szykują się do koncertów. Ale z drugiej strony to niepowtarzalna szansa na udział w kulturze bez wychodzenia w domu.
Czekanie to stan właściwie w naszym życiu niezmienny. Czeka się na weekend, marzy o wakacjach, a w dalszej perspektywie z tęsknotą wypatruje się emerytury. Pandemia nic tu nie zmienia. Dalej czekamy - na otwarcie kin, na wypad z przyjaciółką na koncert, na pierwszą premierę teatralną, która odbędzie się w teatrze, a nie przed ekranem komputera. Chciałoby się powiedzieć - czekam, więc jestem. Wrócimy do normy W tym oczekiwaniu roimy sobie na swój temat najróżniejsze rzeczy. Że jak znów wyjdziemy z domu, będziemy inni, oczywiście lepsi. Porzucimy codzienną gonitwę, za to będziemy kontynuować kurs gry na dzwonkach rozpoczęty z nudów w czasie zamknięcia. Rytm naszym krokom nadawać będzie natrętna myśl - że wszystko, co mamy, może zniknąć w jednej chwili. W te zapewnienia nie wierzy Włodek Goldkorn. "Jest taka retoryka, że będziemy lepsi po tym doświadczeniu. Ja sobie obiecałem, że nie będę lepszy. (...) chcę żyć jak dawniej, do