- Teatr odgrywa dziś rolę takiego tomiku poezji. Rzeczywiście jest to w jakimś sensie niszowa sprawa. Moim zdaniem, teatr nadal powinien mówić o rozwoju ducha człowieczego, a nie zajmować się polityką czy potoczną socjologią - mówi ADAM FERENCY, aktor Teatru Dramatycznego w Warszawie.
Przyglądał się pan niedawnej debacie wokół "Strachu" Jana Tomasza Grossa? - Owszem, choć książki nie czytałem. Z tego względu, a także dlatego, że znam Janka Grossa prywatnie, nie mam na tę sprawę obiektywnego spojrzenia. Nie wiem, na ile stwierdzenie, które wygłaszają przeciwnicy tej książki, mają jakiekolwiek umotywowanie w tekście. Jeżeli jest tak samo jak z "Sąsiadami", to podejrzewam, że wszelkie opinie o "antypolskości" "Strachu" nie są prawdziwe. W "Sąsiadach" Gross pokazał bowiem tragiczne fakty z naszej historii, ale w żadnej mierze nie była to książka, której można by postawić zarzut znieważania Polaków. Z przykrością natomiast patrzę dziś na działalność związanych z Radiem Maryja profesorów Nowaka i Wolniewicza. Ten ostatni wykrzykiwał niedawno, że "Żydzi atakują". Myślę, że obecność takich poglądów w życiu publicznym jest poważnym problemem. Pytam o tę sprawę na początku, ponieważ pan kiedyś powiedział, ż