EN

5.05.1993 Wersja do druku

Inteligenckie lęki "Letników"

Prawdę powiedziawszy śledząc "Letników" w Teatrze Dramatycznym myślałam z ulgą: oto problemy, które na szczęście już nas nie dotyczą. Ach, to inteligenckie lęki i niepokoje, wy­hodowano podczas godzin nieznośnej bezczynności! Ta udręka nudnej, jało­wej, beznadziejnie rozrzedzonej egzystencji. I te przeklęte, rosyjskie pyta­nia. Jak żyć?... Źle żyjemy... Jeste­śmy letnikami we własnym kraju...". Letnikami, czyli ludźmi, którzy na próżno poszukują jakiegoś zajęcia. Którzy albo toną w mara­zmie, albo wyczerpują się w go­rączce działań pozornych. Jeszcze kilka lat temu polski intelektualista rozumiał takie rozterki. Wtedy jednak szanują­cy się teatr Gorkiego nie wysta­wiał. Dzisiaj diagnoza przedsta­wiona w "Letnikach" trąci anachronizmem. Intelektualiści czują się wprawdzie zagubieni, ale z przyczyn odmiennych niż w Rosji na początku wieku, niż w Polsce przed kilku laty. Nie dla­tego, że życie przecieka im przez palce, raczej d

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 103

Autor:

Wanda Zwinogrodzka

Data:

05.05.1993

Realizacje repertuarowe