"Body Art" w reż. Any Nowickiej w Teatrze im. Wilama Horzycy w Toruniu. Pisze Anita Nowak w serwisie Teatr dla Was.
Dziesięcioletni tekst duetu autorskiego Igor Bauersima i Rejane Desvignes nie niesie z sobą żadnych odkrywczych dla współczesnego widza treści. To, że człowiek jest w stanie sprzedać przyjaciela, a współczesna sztuka często bywa mistyfikacją, zwykłym oszustwem za dobrą monetę przyjmowanym przez ignorantów i snobów, wiadomo od dawna. Dramat jest też przydługi. I zwłaszcza w pierwszych scenach nużący. Wartością "Body Art" jest natomiast oryginalny pomysł na intrygę, zaskakujące zmiany sytuacji i duże poczucie humoru, z jakim rzecz została napisana. I tu wielki ukłon w kierunku tłumaczki, Karoliny Bikont, która znakomicie ten humor wydobyła z niemieckiego oryginału. Reżyserka Ana Nowicka z korzyścią dla przedstawienia dokonała ogromnych skrótów tekstu i z wyjątkiem pierwszej sceny między Leą i Fredem, przydała przedstawieniu tempa. No, z wyjątkiem może trwającego około pięciu minut obrządku pedicure'u Lei. Nawet jeśli miała to być a