EN

27.09.2004 Wersja do druku

Inscenizatorska tandeta

"Testosteron" w reż. Norberta Rakowskiego w Teatrze Powszechnym w Łodzi w opinii Renaty Sas z Expressu Ilustrowanego.

"Brawa aż huczą, więc jeszcze raz: Jest w oczach twych kolor nieba z moich stron.... Weselna feta w sali gimnastycznej trwa. Wygląda na to, że Teatr Powszechny znalazł wreszcie sztukę, którą zastąpi mocno zgrane Szalone nożyczki. Ale choć publiczność się zaśmiewa, z przedstawionej wersji sławnego Testosteronu mocno wieje inscenizatorską tandetą. Na scenie siedmiu panów ma co przeżywać, bo panna młoda uciekła i z wesela zrobiła się stypa. Co chwila pada słowo masakra, ale masakry nie będzie. Testosteron Andrzeja Saramonowicza uznawany za najlepszą współczesną polską komedię, to greps goniący greps, cwiszenrufy i facecje. A do tego dużo męskiego szowinizmu i próżności tłumaczonej naukowo. Cóż są winni panowie, skoro to wszechwładny męski hormon zmusza ich do uganiania się za kobietami od dojrzewania do końca życia Licytacja, który więcej wart, prowadzi nawet do konfrontacji rozmiaru genitaliów. To zresztą jedno ze zgrabniejszych re�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Premiera Testosteronu w Teatrze Powszechnym

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Ilustrowany nr 227

Autor:

Renata Sas

Data:

27.09.2004

Realizacje repertuarowe