"Klinika dobrej śmierci" w reż. Any Nowickiej w Teatrze Barakah w Krakowie. Pisze Elżbieta Konieczna w Miesiącu w Krakowie.
Teatr informuje, że jest to spektakl o eutanazji. Tak jakby chciał uprzedzić widza: nie chcesz, nie oglądaj, temat arcytrudny! No dobrze, chcę, bom ciekawa Barakaha - miniaturki wśród krakowskich dostojnych scen. Zwiedzam teatr, teatrzyk gnieżdżący się w piwnicy restauracji Klezmer-Hois na Kazimierzu. Zwiedzam, a nie rutynowo odwiedzam, bo ciągle go mało znam, obejrzałam dopiero drugie przedstawienie. A teatr to coś więcej niż zespół aktorów z reżyserem w tle. To klimat miejsca (pisałam o nim przy okazji "Szyca"), to organizacja scenicznych przedsięwzięć, tematy - te są szczególnie ważne, bo odkrywają sedno sprawy - o co chodzi w dialogu sceny z publicznością. Na ogół zawsze dialogu, z wyjątkiem sytuacji ekstremalnych, kiedy do obrazu gada przysłowiowy dziad. "Klinika dobrej śmierci" opatrzona została uzupełniającą informacją, że jest to spektakl o eutanazji. Tak jakby teatr chciał uprzedzić widza: nie chcesz, nie oglądaj, temat