Malkontenci sarkali, że taka impreza w Inowrocławiu nie wypali, że w mieście nie ma tradycji organizowania ambitniejszych widowisk muzycznych.
Melomani i kuracjusze byli zachwyceni pomysłem, twierdząc, że taki szlagier musi chwycić. I, jak się okazało, mieli rację. Pierwszy w Inowrocławiu Festiwal Operowo-Operetkowy okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Z pomysłem pokazania w Inowrocławiu spektaklu operowego wyszedł w roku ubiegłym nasz sławny śpiewak Kazimierz Kowalski, występując z grupą artystów podczas koncertu w parku Zdrojowym. Rzucona na gorąco ze sceny myśl została podchwycona przez prezydenta Inowrocławia Marcina Wnuka. Zorganizowany po raz pierwszy w solnym grodzie Festiwal Operowo-Operetkowy składał się z dwóch części. Pierwszego dnia, w nowej pięknej hali widowiskowo-sportowej wystawiono naszą operę narodową "Straszny dwór" Stanisława Moniuszki. I to w obsadzie doborowej. Obok wspomnianego Kazimierza Kowalskiego ponad dwutysięczna publiczność mogła podziwiać kunszt wokalny tej miary artystów, co Teresa May-Czyżowska, Anna Jeremus, Małgorzata Borowik czy