EN

13.05.2013 Wersja do druku

Inny świat

Danuta Szaflarska to ktoś więcej niż dama polskiego kina (i teatru): to raczej dowód na to, że jedna i ta sama osoba może mieć niebywały talent, ale też ten rzadki rodzaj pięknego wdzięku, który cechuje wyłącznie ludzi głęboko mądrych. I wszystko to w dokumencie Doroty Kędzierzawskiej i Artura Reinharta widać - pisze Paweł T. Felis w Gazecie Wyborczej.

Nie potrzeba formalnych fajerwerków: wystarczy sama postać Danuty Szaflarskiej, skupiona na niej kamera, czarno-białe kadry i opowieść, w której zawiera się - miałem wrażenie - nie jedno życie, ale życiorysów co najmniej kilka. Od "Zakazanych piosenek" do "Pora umierać", od "Skarbu" do "Pokłosia": na przykładzie pani Danuty kapitalnie widać, jak zmieniało się polskie kino, jak zmieniało się też aktorstwo. Ale w "Innym świecie" nie o film chodzi, tylko - jak w tytule - o świat, którego już nie ma. "Wszystko się przy mnie zmieniało, powstawało" - przyznaje bohaterka, ale najwięcej uwagi poświęca temu, co odeszło. Jak doskonały narrator-gawędziarz snuje opowieść o swoim dzieciństwie i młodości, najbliższych (w tym wcześnie zmarłym ojcu) i znajomych, o wojnie, powstaniu i nadziejach na to, co potem. Niebywałe, jak wiele detali z tamtego czasu Danuta Szaflarska pamięta, jak wiele anegdot zapisanych ma w swojej pamięci. Nie byłaby sobą, gdy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Inny świat

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza online/11.05

Autor:

Paweł T. Felis

Data:

13.05.2013