Proszę wybaczyć, że zaczynam tę recenzję dygresja z dziedziny nie teatralnej. Zwiedzałam w Owernii "la voie romaine" - drogę rzymską, wytyczoną przez legiony Cezara. Pewnie i sam Cezar ją przemierzał, bo z wojskiem zwykł dzielić trudy walk i za to go kochano. Droga ta, nie używana od wieków, znaczy się na mapie linią prostą, jak strzała. W rzeczywistości jest falista i biegnie szczytami Masywu Centralnego. Tylko szczytami. Zwycięscy Rzymianie parli naprzód, ale bali się schodzić w dół. Ten lęk jakby do dziś wyziera z kamienistego pustkowia po obu stronach szlaku. To działa na wyobraźnię. W dole w Clermont- Ferrand, na środku rynku stoi pomnik Vercingetorixa, wodza Galów, srogiego, jak wicher, jednego z tych, który śmiał przeciąć drogę Cezarowi. Na scenie Teatru Dramatycznego przedstawiany jest spisek, który przeciął życie Cezara. Czyny Cezara w podręcznikach historii wypełniają wielostronicowy rozdział, czyn Brutusa - co najwyżej
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 66