Od kilku lat w podsumowaniach sezonów teatralnych na pierwszy plan wysuwały się nazwiska Krystiana Lupy, Jerzego Jarockiego i Jerzego Grzegorzewskiego tworzących - by tak rzec - panteon reżyserów polskiego teatru. Tymczasem ubiegły sezon upłynął po hasłem tak zwanych "młodszych zdolniejszych". Takim mianem określa się grupę reżyserów, zdobywających obecnie coraz silniejszą pozycję w teatrze. Należą do niej: Anna Augustynowicz, Grzegorz Jarzyna, Piotr Cieplak, Krzysztof Warlikowski, Zbigniew Brzoza i Adam Sroka. Jedni twierdzili, że taka grupa jest tworem sztucznym, a wspomnianych reżyserów więcej dzieli niż łączy. Pojawiały się jednak także opinie, że można wskazać wyróżniające ich, wspólne im cechy. Bliższy jest mi wprawdzie pierwszy pogląd, muszę jednak przyznać, że prace młodych reżyserów zdradzają pewne podobieństwo w warstwie estetycznej. Twórcy, o których tu mowa, chcą oddziaływać na nasze zmysły. Usiłują też naśladowa
Źródło:
Materiał nadesłany
"Więź" nr 8