Na pierwszy rzut oka książka Tony'ego Judta Źle ma się kraj nie jest wcale oczywistym materiałem na spektakl. Co sprawiło, że postanowiliście oprzeć się akurat na niej? WERONIKA SZCZAWIŃSKA: Czytałam już wcześniej parę książek Judta, między innymi poruszający Pensjonat pamięci, podobało mi się jego paradoksalne, trzeźwe zaangażowanie w sprawy historii i społeczeństwa, sięgnęłam więc również po Źle ma się kraj. I okazało się, że ten tekst pomaga mi uporządkować problemy, które chciałam wyłowić z bardzo szerokiego hasła "Oburzeni", zaproponowanego przez bydgoski teatr. Odkryłam dzięki niemu coś na kształt dygresyjnej, lecz jednak trójczłonowej struktury - jak żyjemy dziś, jakie pożytki może dać wycieczka w przeszłość i jak myśleć o wychyleniu się ku przyszłości. Pomyślałam też, że ta książka bardzo dobrze nadaje się do stworzenia scenariusza, ze względu na swój migotliwy, kalejdoskopowy charakter. Dlatego postanowi�
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia, nr 10