"Indyk" w reż. Andrzeja Hrydzewicza w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.
Reżyser Andrzej Hrydzewicz wywodzi mrożkowskiego "Indyka" z "Wesela" Wyspiańskiego. Okrutny mit o polskiej niemożności budzi śmiech i grozę w czasach Wyspiańskiego, PRL-u i kolejnej Rzeczypospolitej. W mrożkowskiej melofarsie "rzecz dzieje się w romantyzmie, na obszarze księstwa". Na scenie Teatru Polskiego, w wykoślawionym wnętrzu, spotyka się dziwne towarzystwo. Poeta (Marek Żerański), który tworzyć nie może, a z nudów rozrzuca tomy klasyków i gazety. Kapitan (Adam Zych), który nie jest w stanie werbować rekrutów, wiec gra na skrzypcach, choć nie ma umiejętności. Książę (świetny Jacek Piotrowski), który planuje stworzenie urzędu Pary Kochanków Państwowych. Do tego są owi kochankowie (Dorota Chrulska i Sławomir Kołakowski). Pustelnik (Jacek Polaczek), który chciałby świat utrzymywać w normie. Wszystkich łączy poczucie całkowitego bezsensu i zniechęcenie. Zamierają na scenie, byśmy posłuchali dialogów trzech Chłopów, pokazywanych jak