Po objęciu dyrekcji wrocławskiego Teatru Polskiego Paweł Miśkiewicz zapowiadał, że nie przemieni go w egoistyczny "teatr Miśkiewicza" i słowa dotrzymał. Ostatnie premiery udowadniają, że chce stworzyć konkurencyjne dla warszawskich Rozmaitości centrum nowego teatru. Miśkiewicz nie testuje nowej stylistyki na klasyce, jak Jarzyna i Warlikowski, nie fascynuje go twórczość brutalistów. Kładzie nacisk na sztuki Igora Bauersimy, Dei Loher, Gesine Danckwart, w których istota teatralności rodzi się ze zderzenia języka, jakim mówią bohaterowie, ze scenicznym obrazem zapośredniczonym przez telewizyjny ekran. Paweł Miśkiewicz ("Przypadek Klary", "Chleb powszedni") i jego podopieczny Andrzej Majczak (reżyser "norway.today" był asystentem Miśkiewicza przy "Rajskim ogródku", można go więc uznać jeśli nie za ucznia, to przynajmniej partnera teatralnych poszukiwań) w swoich realizacjach nie cytują nowoczesności, ale tworzą z niej oś scenicznego
Tytuł oryginalny
Imperium nowoczesnej bierności (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 7