"Lalka" w reż. Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Piotr Sobierski w Gdyńskim Kwartalniku Artystycznym Bliza.
Wielka skrzynia, z której wygrzebuje się lalka. Swym mechanicznym krokiem zmierza na środek proscenium i spogląda w górę, gdzie po drabinie wspina się Izabela Łęcka. Od początku niedostępna, niedościgniona, ponad rzeczywistość. W sklepowym składzie budzą się pozostałe lalki, wychodzą ze swoich skrzyń. Rozpoczyna się gra i pogoń Wokulskiego za niemożliwym. Po raz pierwszy adaptacji "Lalki" Bolesława Prusa na polskiej scenie podjął się Bronisław Dąbrowski w Teatrze Narodowym w 1952 roku, a ostatnio (dwa lata temu) we wrocławskim Teatrze Polskim - Wiktor Rubin (w rolach głównych pojawiła się Kinga Preis i Bartosz Porczyk). Doskonałość tekstu Prusa, jego uniwersalność i niezwykła precyzja w kreśleniu poszczególnych bohaterów nie podlegają dyskusji. Powieść nadal zadaje wielkie pytania, równie ważne i aktualne jak w czasach swojego powstania1. A mimo to doczekała się tylko niespełna 10 teatralnych realizacji i dwóch adaptacji filmowych.