"Sen nocy letniej" w reż. Wojciecha Kościelniaka - dyplom krakowskiej PWST w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Każdy sen się kiedyś kończy. Na szczęście przebudzenie nie zawsze bywa bolesne. Bohaterowie "Snu nocy letniej" - transopery Wojciecha Kościelniaka i Leszka Możdżera po przebudzeniu, kiedy stają pod drzwiami swojego macierzystego teatru, są zwyczajnie zdezorientowani. Nie dziwię się. Za każdym razem po obejrzeniu "Snu nocy letniej" (a widziałem bardzo wiele realizacji) też jestem lekko zdezorientowany. To taka niesamowita komedia Szekspira, która ciągle nęci nie tylko ludzi teatru, ale i choreografów, filmowców kompozytorów... "Sen nocy letniej" uwiódł również Leszka Możdżera, pianistę i kompozytora jazzowego. Całe szczęście, że zamiast smooth jazzu, który wydaje się, że idealnie korespondowałby z dusznym klimatem letniej nocy, zaproponował ostry, nieco chłodny klimat bliski jassowi i transowi. Mnie się ten zabieg kontrapunktu spodobał, zwłaszcza w drugiej części wieczoru, kiedy Możdżer łamie przyjęte z góry założenie i wprowadza aluz