"Im ciemniej tym jaśniej" - mawiają żeglarze. I wyobraźcie sobie Państwo: paradoks ten okazuje się często rzetelna prawdą! Na Bałtyku, rzecz prosta. Na małych morzach. Wszędzie tam. gdzie niepewni obliczeń - a więc niepewni położenia - czekamy na noc, która przy dobrej widoczności pozwala dostrzec czasem oświetloną pławę lub latarnie morska ułatwiającą namiar i pozwalająca na orientację. Coś podobnego dzieje się również w teatrze, gdzie poruszając się niepewnie między mieliznami kryzysu a rafami komercji (czyli między Scyllą ostrożności a Charybdą tandety) wypatrujemy znaku idei czy doświadczenia zdolnego przywrócić orientację i wskazać kierunek zagubionym scenom. Ale choć- jest coraz ciemniej, znaków jak dotąd nie widać. A grać trzeba. I o przyszłości pamiętać wypada bo troska o przyszłość staje się dziś ważniejsza niż pamieć przeszłości. W rezultacie gramy, co popadnie. Najczęściej galanterię. Gramy to co powinno się
Tytuł oryginalny
Im ciemniej, tym jaśniej
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 105