"Iluzje" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Na Woli w Warszawie. Pisze Agnieszka Biegańska w portalu stacjakultura.pl.
"Chcemy Wam opowiedzieć historię pewnej pięknej miłości dwojga ludzi, którzy razem ze sobą przeżyli 50 lat"- oto niewinny początek dramatu "Iluzje" , który naprawdę mogło napisać życie. Przemieszanie wątków- z tego mętliku każdy wyciągnie swoją naukę. Historia miłości, na którą patrzymy momentami z perspektywy retrospekcji, jest opowiedziana przez aktorów, którzy stają się bohaterami tej fabuły, wcielając się w postaci, o których mówią- cztery osoby i cztery różne sposoby patrzenia na wspólne życie. Mamy dwa małżeństwa, których losy wzajemnie się przeplatają, związanych ze sobą przyjaźnią. Nasza tragikomedia rozpoczyna się od momentu, kiedy umierający Denny wyznaje wszystko, co ma na sercu, swojej żonie- podziękowanie za piękne lata spędzone razem. Kiedy przychodzi jej czas śmierci, w ostatnich chwilach świadomości towarzyszy kobiecie przyjaciel męża, do którego żywiła przez całe życia pewne uczucia i wyznaje mu je