"UFO. Kontakt" w reż. Iwana Wyrypajewa w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku Polskim.
UFO. Kontakt" zaczyna od mistyfikacji szytej grubymi nićmi. Aktor z mikrofonem w ręku czyta list od reżysera wyjaśniającego nam genezę sztuki. Podobno Iwan Wyrypajew miał robić film o zwyczajnych ludziach, którzy przeżyli bliskie spotkania trzeciego stopnia. Zdobył pieniądze od rosyjskiego oligarchy na podróże - od Australii po Amerykę. Opowieści wyselekcjonowanych świadków spisał wiernie, ale kiedy okazało się, że jego bohaterowie zamiast o pozaziemskich cywilizacjach mówią o intymnych doznaniach duchowych, oligarcha się wściekł i zakręcił kurek z gotówką. Nie powstał film o UFO, mamy sztukę. Połowa widzów od razu domyśla się, że niekoniecznie było tak, jak to opisuje Wyrypajew. Do czego jednak ten trick z realizacją "dokumentu" był mu potrzebny, wyjaśni się dopiero w finale. Na razie na wielkim ekranie migają kosmiczne teledyski, niewyraźne zdjęcia obiektów latających, fragmenty gier komputerowych i filmów przyrodniczych. To