"Wizyta starszej pani" jest sztuką jątrzącą. W czasie przedstawienia bardziej fascynuje swoją teatralnością niż poraża grozą. Ale potem trudno o niej zapomneć, jakoś wewnętrznie uwiera, wzbiera w tobie jak wrzód. Trafia niewątpliwe w coś istotnego, bo drażni i niepokoi. Trafia w jakieś miejsce zapalne, i to zarówno u nas, jak na Zachodzie, ale nie jest łatwo to miejsce nazwać. Już się je chwyta, i znowu wymyka sę analizie. Sztuka Durrenmatta jest splątana i bogata, nie pozwala się jednoznacznie określić. Ma w sobie coś z koszmaru, z groteski, z mitu. I jeszcze z niemieckiej ludowej baśni. Ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze, że jątrzy i niepokoi. Ale czvm? Gullen jest małym miasteczkiem, gdzieś w środkowej Europie. Było kiedyś bogate i sławne. Tutaj w oberży nocował kiedyś Goethe, Brahms skomponował kwartet, jeszsze dzisiaj baedeckery opatrują dwiema gwiazdkami katedrę w Gullen. Były jakieś huty, przemysł, fabryk
Tytuł oryginalny
Ile kosztuje nowa para butów?
Źródło:
Materiał nadesłany
Przegląd Kulturalny nr 12