EN

13.11.2011 Wersja do druku

Igraszki z sacrum

Martwota całkowita. 45 minut minęło i wszyscy się rozeszli.
Jeśli Artur Żmijewski chciał pokazać swoją bezradność wobec sacrum - to wygrał.

George Orwell mówił, że jeżeli zależy nam na wolności, to warto stawać w obronie nawet poglądów ekstremistycznych oraz idei, z którymi się nie zga­dzamy: "Za nie warto cierpieć" To efektowna figura retoryczna, ale czy możliwa do realiza­cji? Przypomniałem sobie o niej w drodze do warszawskiego Teatru Dramatycznego, gdzie Artur Żmijewski wystawił "Mszę". Reżyser jest szefem artystycznym lewicowej "Krytyki Politycznej", a jego głównym środkiem wyrazu jest prowokacja. Manifest Już film "Katastrofa", zrealizowany po 10 kwiet­nia w czasie żałoby narodowej, skutecznie nakłuwał balon kiczu tzw.religii smoleńskiej. Przyznam, że w tamtym czasie akceptowałem jego sposób myślenia, bo wydawało mi się, że inne spojrzenie na tragiczne wydarzenia - niż to prezentowane w mediach - jest niemożliwe. Odrzucałem jednak całą otoczkę ideologiczną. Teza głoszona przez Żmijewskiego, że Kościół w trakcie żałoby zawłaszczył sobie przestrzeń publiczną, by

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Tygodnik Powszechny" nr 46

Autor:

ks. Andrzej Luter

Data:

13.11.2011

Realizacje repertuarowe