Siedem godzin, ponad siedem godzin z Dostojewskim, z aktorami Teatru Starego, których prowadzi w ten długi, długi wieczór Krystian {#os#1116}Lupa{/#}. Czy - za długi? Jak na przyjemność obcowania ze światem Dostojewskiego w wydaniu Lupy - nie, jak na fizyczne możliwości widza - jednak tak. Sądzę, że wygrali ci, którzy zdecydowali się obejrzeć przedstawienie na raty. Pozostała im bowiem sama radość zanurzenia się w tej niezwykłej scenicznej rzeczywistości, nie odczuwali natomiast nużących skutków przesiedzenia. Duszny świat namiętności - w dusznej sali PKiN... Można teoretyzować, że to się świetnie uzupełnia, tylko jeszcze trzeba to jakoś przeżyć... Powstaje, oczywiście podstawowe pytanie - na co potrzebował Lupa aż tyle czasu? Na pewno nie na to, by pomieścić jak najwięcej wątków i postaci i to nie tylko dlatego, że z góry wiadomo, że i tak wszystkiego się nie da... Już po pierwszych minutach widać, że reżys
Tytuł oryginalny
Igraszki z czasem
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 242