"Igraszki z diabłem" w reż. Wojciecha Solarza w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Artur Daniel Liskowacki w Kurierze Szczecińskim.
Staje się nowym zwyczajem, że premiery - kiedyś będące premierami w dosłownym tego słowa znaczeniu, czyli pierwszą oficjalną prezentacją przedstawienia - odbywają się nie jeden raz i mają wiele wcieleń (trochę jak diabeł Lucjusz w spektaklu, o którym tu mowa). Tak było podczas tego weekendu w Koszalinie, gdzie "Kaczo, byczo, indyczo" miało swą premierę, choć już od sylwestra gości na scenie Bałtyckiego Teatru Dramatycznego, tak było i w Szczecinie, gdzie w sobotę Teatr Polski zaprosił na premierę prasową "Igraszek z diabłem", choć spektakl widzieli już widzowie przedpremierowego pokazu na sylwestra, a tuż po Nowym Roku odbyła się jego premiera. Wspominam o tym nie przez zgryźliwość, ale żeby wyjaśnić przyczynę, dla której dopiero dziś, po dwóch tygodniach relacja z premiery może znaleźć się na naszych łamach. Sobotni spektakl rozpoczął się od teatralnego wstępu Adama Opatowicza, który godząc rolę dyrektora teatru z rolą -