"Muminki" w reż. Jerzego Jana Połońskiego w Teatrze Andersena w Lublinie. Pisze Katarzyna Łupińska w Teatraliach.
Kto z nas w dzieciństwie nie bał się Buki? Kto nie podkochiwał się we Włóczykiju, nie stroił sobie żartów z Ryjka czy Paszczaka albo nie śpiewał podwórkowych piosenek o grzywce panny Migotki? Opowieść o bajkowych stworkach zamieszkujących malowniczą dolinę od lat cieszy się popularnością wśród dzieci na całym świecie. Adaptacja tej tak dobrze znanej historii w Teatrze Andersena okazała się sukcesem. Zarówno akcja, jak i scenografia są zogniskowane wokół magicznego cylindra, który ma moc przemieniania przedmiotów i ludzi w coś zupełnie innego. Kartki z pamiętnika burzliwej młodości Taty Muminka zamieniają się w chmurki, na których można latać (lub, jak głośno skonstatował jeden z młodych widzów, "w popcorn"), a Muminek staje się na parę chwil czerwonym potworkiem, zupełnie niepodobnym do siebie samego. Kapelusz potrafi narobić sporo zamieszania, więc ekipa z Doliny Muminków postanawia się go pozbyć. Po licznych perypetiach cylinde