Taki tytuł pierwotnie zamierzał Eliot dać swej tragedii. Ostatecznie weszła ona na scenę londyńską w 1939 r. pt. The Family Reunion, na scenę zaś Teatru Dramatycznego w Warszawie - jako "Zjazd rodzinny". * W Anglii sztuka doznała kolejno i wielkich klęsk (w r. 1939), i wielkich triumfów (po wojnie). Z biegiem czasu utorowała sobie drogę do teatrów zagranicznych, do międzynarodowej sławy - i do antologii współczesnego dramatu poetyckiego. Tak wielkie skoki w karierze teatralnej "Zjazdu" tłumaczy charakter sztuki. Jest to przecież rzecz wysoce ryzykowna: ,tragedia antyczna zaszczepiona na komedii salonowej; nie współczesna interpretacja wątku Orestesa a'la Giraudoux, lecz tragedia, zaś Erynie wprowadzone są na scenę bez żartobliwych min autora i goście rodzinnego obiadu w salonie - tworzą chór. Świadomie też naprowadza nas T. S. Eliot na motyw Orestesa. Bohater "Zjazdu rodzinnego", Harry Lord Monchensey, wraca do swego domu z duchową ra
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 14