Długo biłam się z myślami, czy opisać wuppertalski spektakl "Siedmiu grzechów głównych" od razu po powrocie z Niemiec, czy odczekać do warszawskiej premiery słynnego "amoralitetu" spółki Brecht-Weill. Przedstawień Piny Bausch recenzować nie wypada, a porównanie czegokolwiek z jej wszechogarniającą wizją świata opowiedzianego przez taniec, gest, słowo i muzykę może okazać się zabójcze nie tylko dla debiutanta. W Operze Narodowej za "Siedem grzechów" wzięli się jednak starzy wyjadacze, z reżyserem Januszem Wiśniewskim i wykonawczynią roli (partii?) Anny I, Krystyną Jandą. Spektakl jest zatem z góry skazany na sukces, przynajmniej w kręgach wielbicieli obojga wymienionych. Jak ma się efekt ich współpracy do warstwy muzycznej i wydźwięku dzieła, to już zupełnie inna sprawa. Przypomnijmy pokrótce: prapremiera "Siedmiu grzechów głównych" odbyła się 7 czerwca 1933 roku w paryskim Theatre des Champs-Elysees, anonsowana jak
Tytuł oryginalny
Idź i nie grzesz więcej
Źródło:
Materiał nadesłany
Ruch Muzyczny nr 26