EN

1.09.2006 Wersja do druku

Idź do teatru, Ofelio

Teatralność świata u Moliera próbuje zdać spra­wę z komplikacji i zagęszczenia stosunków mię­dzy ludźmi, co pociąga za sobą i rozmnożenie norm, i ich niekiedy nieuchronne kolizje, i konwencjonalizację. Szalbierzy nikt nie kocha. Tartuffe może sobie być demonicznym uwodzicielem albo tanim oszustem, tak czy owak budzi uczucia co najmniej niechętne. Ucieszymy się, gdy wreszcie zostanie zdemasko­wany i ukarany. Nastąpi to, jak wiadomo, w ostatniej scenie, z udzia­łem wysłannika samego króla, który - jak to król - suwerennym gestem przywoła świat do porządku i zaprowadzi sprawiedliwość. Ale w tej ostatniej scenie naszą uwagę zwraca jeszcze coś innego. Przypomnijmy: w domu Orgona wreszcie wszystko się wyjaśniło, pan domu nie ma już wątpliwości co do intencji Tartuffe'a i myśli tylko, jak się uratować przed jego zemstą. Właśnie szykuje się do ucieczki i wydaje ostatnie dyspozycje rodzinie, gdy zjawia się Tartuffe w to­warzystwie oficera gwar

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Idź do teatru, Ofelio

Źródło:

Materiał nadesłany

Znak nr 9

Autor:

Małgorzata Łukasiewicz

Data:

01.09.2006

Realizacje repertuarowe