Dziewięć osób wzięło udział w konkursie zorganizowanym przez płocki teatr na recenzję "Wujaszka Wani". Zwyciężyła Katarzyna Oziemblewska i jej słodko-gorzka refleksja, którą ujęła w słowa: "Żyjemy w złudzeniach, które nazywamy nadzieją" - pisze Milena Orłowska w Gazecie Wyborczej - Płock, która zwycięską recenzję, w nagrodę, publikuje.
To była ważna realizacja. "Wujaszka Wanię" płocki teatr zaprezentował przy okazji uroczystości związanych z Międzynarodowym Dniem Teatru i jubileuszem 50-le-cia pracy artystycznej Marka Mokrowieckiego, dyrektora płockiej sceny (który spektakl Czechowa także reżyserował). Dlatego właśnie teatr zdecydował się na coś wyjątkowego - ogłosił konkurs na recenzję spektaklu. Prócz rozmiarów tekstu (do 3 tys. znaków) nie stawiał żadnych warunków. Swoją ocenę sztuki napisać mogła osoba w każdym wieku, realizację można było krytykować albo chwalić. Pełna dowolność. Odważyło się dziewięć osób - osiem pań i mężczyzna. W środę 10 czerwca jury pod przewodnictwem Marka Mokrowieckiego (w jego skład wchodzili dziennikarze, którzy zazwyczaj piszą recenzję sztuk płockiego teatru), zebrało się, by ocenić je wszystkie. Co się okazało? Po pierwsze - konkursowe recenzje w większości były bardzo interesujące. Radosław Lewandowski np. pisał o